piątek, 23 listopada 2007

Jeśli jest zima, to mamy polskie filmy

Logika dystrybutorów jest mniej więcej taka: potencjalne hity dajemy na jesień i zimę, filmidła bez polotu i hollywoodzki trzeci sort zostawiamy na wakacje. Bowiem polska widownia funkcjonuje w grubsza w myśl reguły, że do kina chodzi się, gdy jest zimno i pada, natomiast gdy praży letnie słońce, są święta, Mundial albo gdy pora sprzyja spacerom w parku, są ciekawsze rzeczy do roboty. Ostatnio co prawda obserwujemy odstępstwa od tej reguły, np. polska premiera "Piratów z Karaibów 3", czyli ewidentny blockbuster, miała miejsce w lipcu. No i na swoje wyszli. Ten sam zresztą dystrybutor zdecydował się złamać tradycję po raz drugi i "Ranczo Wilkowyje" będzie w kinach od 26 grudnia.

Podobno najbardziej kasowym weekendem roku w kinach jest przypadający w okolicach Walentynek. Polscy producenci postanowili to wykorzystać już w 2004, wypuszczając wtedy "Nigdy w życiu". Po zawrotnym sukcesie filmu kręcenie komedii romantycznej na Walentynki stało sie nową świecką tradycją. Potem więc było "Tylko mnie kochaj", "Ja wam pokażę", "Dlaczego nie". Dobrym sposobem na poprawienie oglądalności okazało się też wpuszczanie filmu do kin coraz wcześniej przed Walentynkami.

Ale przy okazji wyszło na jaw, że polska widownia wcale nie pała niechęcią do polskich filmów - tylko muszą to być filmy łatwe i przyjemne, najlepiej komedie, zwłaszcza romantyczne, względnie sensacja, kryminał i mafia (patrz "Świadek koronny"). Pod ten sukces próbują się podpiąć producenci bardziej ambitnych i trudnych filmów, rozumując, że skoro zimą widz się nie pofatyguje do kina, to latem tym bardziej nie. W rezultacie od grudnia do lutego mamy prawdziwy wysyp mniejszych i większych polskich produkcji.

Już 4 stycznia startuje film "Jeszcze raz" (dystr. Monolith) wg scenariusza królowej polskich seriali, Ilony Łepkowskiej. Ma być o narodzinach dojrzałej i młodzieńczej miłości matki i córki oraz ojca i syna. Główny kwartet - Przemysław Cypryański, Anna Antonowicz, Danuta Stenka i Jan Frycz.

1 lutego, czyli wedle opracowanej już strategii "2 tygodnie przed walentynkami", hit sezonu, "Lejdis". Dzieło speca od niegłupich komedii, Tomasza Koneckiego (ma już na koncie "Ciało", "Testosteron" oraz "Pół serio"). Dystrybutorem jest ITI Cinema, który pewnie i tym razem postąpi według autorskiej instrukcji "co zrobić żeby żeby zebrać przynajmniej milion widzów", więc sukces komercyjny wydaje się gwarantowany.

Na 15 lutego zapowiadają się "Rozmowy nocą" (dystr. SPI), a na razie wiemy tyle, że zagrają Magda Różczka i Marcin Dorociński. Nazwiska fajne, reżyser nieco mniej (Maciej Żak, twórca zakalcowatej "Ławeczki").

Na sporo tez chyba liczy "Mała wielka miłość" (29 lutego, dystr. ITI Cinema). Wnioskuję po nazwiskach z obsady, to jest Agnieszka Grochowska i Marcin Bosak, bardzo już rozpoznawalni. Oprócz nich gra Joshua Leonard, raczej niszowy amerykański aktor ("Blair Witch Project").

Miesiąc później, 28 marca kolejny produkt Ilony Łepkowskiej i Piotra Wereśniaka "Nie kłam kochanie". Opis filmu wskazuje, że będzie to komedia bardzo w duchu "Och Karol", wczesnego filmu Łepkowskiej. Obsada nie byle jaka, bo Piotr Adamczyk, Grażyna Szapołowska, Beata Tyszkiewicz, Tomasz Karolak.

Trzy propozycje na zimowy czas ma Fundacja Film Polski (nowy dystrybutor, właśnie zadebiutował "Korowodem"). "Rezerwat" (11 stycznia), "Środa czwartek rano" (8 lutego) i "Ogród Luizy" (29 lutego), razem wzięte wyjdą na mniejszej liczbie kopii niż "Lejdis".

W grudniu - dwa polskie polskie filmy, siódmego "Nie ma takiego numeru" (dystr. Vivarto) i wspomniane "Ranczo Wilkowyje" w drugi dzień świąt (Forum Film). Dotąd było tak, że w grudniu najlepiej sprzedawały się familijne produkcje ze Świętym Mikołajem w roli głównej. Ostatnio jednak kino przestaje być domeną maluchów i młodzieży szkolnej. Rozrywkę tę wybierają też ludzie powyżej trzydziestki, dobrze sytuowani, z większych miast. Tak czy inaczej - inwazja polskich filmów mnie cieszy. Choćby i nie najwyższych lotów.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Zdumiewająca "lekość pióra" zachęca nie tylko do czytania, lecz również do obejrzenia kilku tytułów. Co ciekawe - również z gatunków dotychczas omijanych. A właśnie zimą jest na to czas. (K.)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...